Problem z energią słoneczną jest taki, że słońce świeci w tym samym miejscu tylko przez kilkanaście godzin, a do tego z różnym natężeniem. Sytuację tą można usprawnić jeśli wyśle się satelity w kosmos, które zwrócone są panelami do słońca 24 godziny na dobę.

Wytwarzana w ten sposób elektryczność, ma być następnie przetwarzana na fale radiowe a te mają być transmitowane do do ziemi, gdzie z kolei przetwarzane będą ponownie na energie elektryczną.

Taka forma zdobywanie energii może wydawać się fantastycznym pomysłem, jednakże wiele może zależeć od akumulacji pyłu kosmicznego na panelach, który powodować będzie stopniowe zmniejszanie ich produktywności.

Takie niewielkie problemy ni zniechęcają Chin, które ciągle cierpią na niedostatki energii elektrycznej.

I tak Chińska inicjatywa Pasa i Drogi „zostanie prześcignięta” przez ich „tanią, całkowicie czysta energia z kosmosu”, mówi pierwszy astronauta Australii, dr Paul Scully-Power.

Oznajmił on gospodarzowi Sky News, Alanowi Jonesowi, że władze komunistyczna mają szansę stać się głównym dostawcą energii słonecznej dla świata. Scully dodał, że technologia ta jest obecnie w fazie testów.

No cóż, dr Scully nie jest ekonomistą i być może dlatego słoneczna energia z kosmosu może wydawać się tania, szczególnie jeśli nie weźmiemy pod uwagę kosztów wyprodukowania tak gigantycznej powierzchni paneli słonecznych, które nie tylko zasiliłyby Chiny ale i resztę świata a następnie kosztów wysłania ich w kosmos rakietami oraz kosztów ich montażu w kosmosie. Ponadto nie należy zapominać jak szybko panele te zużywają się, i jak dużo potrzebują serwisów i reperacji.