Cały personel finansowanego przez podatników biura byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera zrezygnował, ponieważ długoletni przyjaciel rosyjskiego prezydenta Władimira Putina opiera się rosnącej presji, by zerwać swoje więzy z Kremlem po inwazji Rosji na Ukrainę.

PutinSchroeder Prezydent Rosji Władimir Putin i były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, przewodniczący komitetu akcjonariuszy w Nord Stream AG

Schroeder, który po odejściu z urzędu w 2005 r. objął kilka pozycji w rosyjskich firmach energetycznych, oraz inni politycy rządzącej socjaldemokracji (SPD) byli w ostatnich tygodniach coraz częściej krytykowani za lobbing na rzecz rosyjskich firm.

Takie powiązania stały się coraz bardziej niewygodne dla kanclerza Olafa Scholza, od dawna oskarżanego o łagodność wobec Rosji w związku z kryzysem na Ukrainie, dopóki jego rząd w zeszłym tygodniu nie dokonał zwrotu w sprawie polityk energetycznych i obronnych.

W weekend przywódcy SPD wezwali Schroedera do zrezygnowania z rosyjskich stanowisk, podobnie jak inni byli politycy europejscy, w tym były premier Francji Francois Fillon.

Ale Schroeder opiera się takiej presji i chociaż w zeszły czwartek wyraził rzadką krytykę Rosji w związku z jej inwazją, powiedział również, że popełniono błędy „po obu stronach”. Dodał, że Europa musi zapewnić, że nie zerwie całkowicie swoich więzi z Rosją.

Staffer Albrecht Funk powiedział Reuterowi, że on, dwie sekretarki i kierowca poprosili o przeniesienie do innych prac w kancelarii, poza biurem Schroedera. Funk odmówił komentarza na temat przyczyny.

Politycy wszystkich odcieni i niemieckie stowarzyszenie podatników wezwali w ostatnich tygodniach do zaprzestania finansowania urzędu, do którego Schroeder ma prawo jako były kanclerz.

Putin zebrał hojne pochwały dla Schroedera podczas wizyty kanclerza Scholza w Moskwie dwa tygodnie temu, mówiąc, że to dzięki niemu rachunki za gaz przez Niemców były niższe niż gdzie indziej.

„Mówi tylko za siebie, nie za rząd” – powiedział Scholz.